W dzisiejszym poście przedstawię wam 5 powodów dla których Jedi muszą przestać istnieć. W jednej z zapowiedzi filmu Ostatni Jedi padły słowa o konieczności przerwania doktryny Jedi. Sam Luke Skywalker szkolony przez mistrza Yode i Obi Wana wypowiedział tak szokujące słowa. Dlaczego Jedi mają przestać istanieć? Przecież kojarzeni są z dobrem. Wprowadzją pokój do galaktyki. Są czuli na wszelkie galaktyczne stworzenie i potrafią wyczuć cierpienie niewinnych istot. Czy aby na pewno tak jest? Czy doktryna Jedi na pewno jest właściwa. Dzisiaj odpowiemy po części na te pytania zbierając odpowiedzi w 5 punktach.
Punkt 1. Zabieranie dzieci i szkolenie ich na strażników pokoju. W pierwszej części Gwiezdnych Wojen Mroczne Widmo Qui Gon Jinn rozmawiając z matką Anakina Skywalkera zauważa, że gdyby Shmi i jej syn mieszkali w Republice to młody zostałby zauważony znacznie wcześniej i zabrany na szkolenie Jedi. No właśnie zabrany. Tak czynili Jedi. Wszystkie dzieci które miały ilość midichlorianów ponad przeciętną były zabierane z rodzinnego domu i szkoliły się na Rycerzy Jedi.
Wyobraźmy sobie dwu, trzy letnie dzieci zabierane przez zwolenników jakiego kultu religijnego a następnie zmieniane w posłusznych swoim mistrzom rycerzy. Przedszkole w którym daje się broń i uczy walki. Ciekawe...
Punkt 2. Brak współczucia dla organizmów żywych no chyba że imperium zadaje cios. Kilka razy w ciągu sagi widzimy sceny gdy Jedi wyczuwają jak tysiące istnień ginie w krzykach boleści i strachu. Rozkaz 66, zniszczenie Olderaan. Nawet Luke wyczuwa zagrożenie dla jego przyjaciół i przez to przeywa swój trening u Yody. Niestety działa to tylko w jedną stronę. Już w starej trylogi gdzie Jedi przedstawiani byli jako czyści obrońcy pokoju galaktyki, Luke Skywalker jednym strzałem pozbawił życie od kilkuset tysięcy do może nawet ponad miliona istnień.
Nie wszyscy na pokładzie gwiazdy śmierci byli źli do szpiku kości tak jak Imperator czy Darth Vader. Wymienieni lordowie sithów i tak nie zostali nawet draśnięci podczas ataku. W powrocie Jedi, po uratowaniu Hana Solo, Luke i reszta uciekają od łówców głów niszcząc przy tym latającą barkę wypełnioną niewinnymi istotami. A w nowej trylogi pojawia się jeszcze jeden przykład. Armia klonów. Stworzona przez mistrza Jedi Sifo Diasa, armia stworzeń wyprodukowanych taśmowo, a jednak były to stworzenia żywe, które myślały i czuły.
Zaprzęgnięci do Wojny przez zakon Jedi byli pierwszą Linią na frontach Wojny Klonów. Obi Wan odwiedzając armię na planecie Kamino nie rzucił nawet stwierdzenia, że to nieetyczne lub nieakceptowalne. Mistrz Yoda bez problemu przygarną armię masowo produkowanych ludzi i wcielił ją do demokratycznej republiki.
Punkt 3. Brak wyrzutów sumienia i brania odpowiedzialności za swoje czyny, zadośćuczynienie. Ten punkt powiązany jest z poprzednim. Rozumiem zrobić coś bo nie masz wyjścia ale potem żałujesz, że tak się stało i próbujesz następnym razem zrobić to inaczej lub nie robić tego. U jedi tego nie ma. Kierują się wyłącznie rozkazami danymi przez zwierzchników nie myśląc o konsekwencjach i nie żałują tego co zrobili. Mogliby chociaż zrobić jakąś wspólną metydację za tych co zostali zabici albo wyrazić to w jakiejś innej formie. Jeden raz w sadze widać coś takiego jak wyrzut sumienia.
Zaskakująco maluje on się na twarzy jednego z najtwardszych z mistrzów Jedi. Jest to scena w której mistrz Windu Zabija Jango Feta. Wtedy na twarzy mistrza maluje się coś w rodzaju musiałem ale nie chciałem tego robić. Przykro mi.
Punkt 4. Władza absolutna, nieograniczona moc. Choć te hasła wypowiadane są przez Imperatora podczas przejmowania władzy w galaktyce przez Sithów to jest to również doktryna Jedi. Przez całą sagę przewija się idea wolności oraz konieczność podtrzymywania idei republiki demokratycznej. Jednak ta demokracja w świecie Gwiezdny Wojen niestety nie działa. Od pierwszej części Gwiezdnych Wojen: Mroczne Widmo widzimy strukturę republiki: senat a w nim senatorzy oraz oddzielny byt jakim jest zakon rycerzy Jedi, który posiada cichą władzę nad tym co dzieje się w republice.
Już w drugiej części Atak klonów stworzona przez Jedi armia klonów włączona jest w skład republiki galaktycznej, która przestaje przypominać demokratyczną. Jedi mają swoje misje działają niezależnie od działań republiki. Oczywyście część rycerzy zostaje mianowana stopniami wojskowymi i służy republice ale większość decyzji podejmowana jest przez radę Jedi. No i dochodzimy do momentu kiedy republika wygrywa wojnę. Jednocześnie mistrz Windu dowiaduje się o tym że kanclerz jest ordem sithów.
Co postanawia rada Jedi? A raczej co postanawia Windu bez wiedzy Yody i pozostałych mistrzów? Bez poinformowania członków senatu o zaistniałym fakcie, idzie pozbawić władzy Palpatina wydając wyrok śmierci. Wiem, wiem palpatine jest senatem i jest zbyt niebezpieczny żeby utrzymywać go przy życiu. Na prawdę? To nie ścieżka Jedi. Nic dziwnego, że z punktu widzenia Anakina Skywalkera to Jedi byli źli. Zabraniali mu odczuwać żal i gniew po stracie matki a sami kierują się emocjami bez zastanowienia.
Punkt 5. Zawiść do Sithów obsesja na ich punkcie. Nie wydaje wam się że przez cały ten czas Jedi byli skrajnością odrzucając inność Sithów ich postrzeganie mocy? Nie mówię że doktryna Sithów jest właściwa, ale są to dwie skrajności. Jedna chce wytępić drugą.
Czym kierował się mistrz Windu podczas najazdu na gabinet kanclerza? Co kierowało Yodą podczas walki z Imperatorem? Strach przed utratą władzy absolutnej, nienawiść do Sithów i ciemnej strony a dopiero na końcu troska o inne stworzenia. O nieprawidłowej doktrynie Jedi pisałem już na tym blogu. Jedi poprzez obsesję odrzucenia ciemnej strony mocy i usunięcia ze swojego życia wszystkiego co do niej prowadzi np. gniew, przywiązanie, strach, pogrążyli galaktykę w mroku. I nie stało się to tylko gdy imperator przejął władzę ale również i później po upadku imperium i powrocie Jedi. Luke na nowo stworzył akademię.
Szkolił nowych adeptów ucząc ich tego samego czego wcześniej uczyli go jego mistrzowie. Co się stało? Jego bratanek przeszedł na ciemną stronę mocy i wyrżnął większość, może nawet i wszystkich nowych Jedi. Powstał nowy porządek i obudził się Snoke. Dlatego Luke udał się na wygnanie. Odkrył, że doktryna Jedi nie działa, że coś jest nie tak w tym wszystkim. Myślę, że takiego Luke zobaczymy w nowej odsłonie gwiezdnych wojen. Zrezygnowanego i mającego tego wszystkiego dość. Rey zapalona, przebudzona przez moc gotowa do nowych wyzwań będzie ciągle "gaszona" przez starego Jedi. On wie że to nie potoczy się tak jak ona sobie to wyobraża. Luke przerabiał to wszystko i wie że czas Jedi dobiegł końca i że to on będzie Ostatnim Jedi.
Do premiery nowej części coraz bliżej! W niej dowiemy się więcej o tym jak to się skończy. Do następnego postu.
Niech moc będzie z Wami!
SWK
Komentarze
Prześlij komentarz