Ostatni Jedi jest kontynuacją poprzedniej części Gwiezdnych Wojen: Przebudzenie Mocy. Dla tych z was, którym nie spodobała się poprzednia część ta również nie przypadnie wam do gustu ale mogę się mylić. Po przebudzeniu mocy zostaliśmy zostawieni z wieloma pytaniami. Kim jest Rey i jej rodzice? Dlaczego Kylo zdradził Luke'a i zniszczył świątynię. Co to jest zakon Ren? Kim jest Snoke i skąd pochodzi? Jaka jest sytuacja polityczna w galaktyce. I tutaj mamy problem, gdyż na większość pytań uzyskamy odpowiedź ale nie będzie ona dla wielu satysfakcjonująca. Film z pewnością podzieli fanów na tych, którzy będą uważali go za arcydzieło oraz na tych dla których będzie niedopracowany i słaby.
Akcja Ostatni Jedi dzieje się zaraz po wydarzeniach z poprzedniej części. Od początku filmu zaczyna się trzymająca w napięciu walka, która trwa nieprzerwanie przez kilkanaście minut. Poznajemy dalsze losy ruchu oporu, którym kieruje generał Leia. Walka w kosmosie, kolejne zwroty akcji, widowiskowe wybuchy i porywcze zachowania Poe Damerona nasycają całą część. Niestety pod względem fabularnym pierwsza połowa filmu pozostawia wiele do życzenia. Ciągle czeka się na kontynuację wątków z Przebudzenia Mocy. Pierwsze spotkanie Rey z Lukiem jest zaskakujące i dla więszkości może być szokujące, niestety nie pozytywnie. Oczywiście pojawiają się elementy komediowego, familijnego filmu. O ile subtelne dodawanie takich scen, jest dla filmu Gwiezdnych Wojen, standardem i rzeczą pożądaną, to Ostatni Jedi jest przepełniony śmiesznymi urywkami a czasami nawet infantylnym zachowaniem bohaterów. Reżyserowi Rianowi Johnsonowi nie można zarzucić braku pomysłowości i złego dobierania scenerii. Zarówno scena w komnacie tronowej Snoke'a jak i na planecie Crait są ukazane w sposób zapierający dech w piersiach.
Widać było to już w scenach trailerów ale w filmie możemy nacieszyć oko nieco dłużej. Walka dwóch przeciwstawnych sił ukazana w szerokich planach i pięknie otaczającej przyrody. Nowe wykreowane stworzenia, różnych ras i gatunków spajają ze sobą piękno scenerii w których występują. Przed premierą Ostatni Jedi padło stwierdzenie, że ta część będzie miała mroczny charakter taki jak Imperium Kontratakuje. Obiecywano zaskakujące zwroty akcji oraz niespodziewane zachowania bohaterów. Co do pierwszego, to osobiście nie odczułem mroku i charakteru obiecywanego nam przez producentów. Nie można jednak zaprzeczyć stwiedzeniu, że brakuje tutaj zaskakujących zwortów akcji. Niestety nie będą one pozytywne dla wielu a niekiedy nawet rozczarowujące. To w jaki sposób została poprowadzona historia postaci Snoke'a zostawia wiele do życzenia. Dla mnie głównodowodzącemu zostało poświęcone za mało czasu.
A sceny w których występuje były niedopracowane. Dalsze losy głównej bohaterki również pozostawiają niedosyt. Wzrastanie w mocy Rey jest przyśpieszone i spłycone. Oprócz wątków głównych bohaterów występują poboczne wątki z postaciami drugoplanowymi. Finn i nowa bohaterka Rose biorą razem udział w misji, która wydaje się być nieprzemyślana przez scenarzystów i wygląda jakby była stworzona tylko po to by Finn mógł skonfrontować się z kapitan Phasmą. I tutaj historia kolejnej postaci została źle pokierowana.
Ciekawym elementem Ostatni Jedi staje się relacja głównej bohaterki z Kylo Renem, która już w przebudzeniu mocy została dość wyraźnie podkreślona podczas przesłuchania Rey a potem walce z Kylo. Oboje w filmie przechodzą przemianę i wypełniają powoli swoje przeznaczenie. Dowiadujemy się dlaczego Kylo Ren spalił nową świątynie Jedi i uciekł. Jednak i tym razem odpowiedź jest płytka.
Tożsamość Rey również zostaje objawiona za czym stoi kolejne rozczarowanie dla wielu fanów wielkich teorii o jej pochodzeniu. Jak zapowiadał sam Mark Hamill postać Luke'a nie jest w Ostatni Jedi postacią pierwszoplanową, a losy skupiają się głównie na nowych bohaterach. Jednak końcówka filmu w wykonaniu Skywalkera jest ciekawa i przyjemna dla oka. Ostatnią postacią na jaką należy zwrócić uwagę jest generał Leia. Wyłączając dziwną scenę CGI z pierwszej połowy filmu w której występuje Leia, każda kolejna jest nasycona ciepłem i spokojem pochodzącym z gry aktorskiej Carrie Fisher. Aktorka w piękny sposób pożegnała się z fanami, jednocześnie przedstawiając inny charakter niegdyś wojowniczej księżniczki Lei.
Podsumowując, Ostatni Jedi jest częścią dość kontrowersyjną z uwagi na wyjątkowe zwroty akcji i szokujący, nie zawsze pozytywnie, przebieg wydarzeń. Czasami nachalny humor psuje budowaną scenę. W niektórych scenach można dostrzec błędy montażowe i nieprawidłową narrację. W innych siedzimy i patrzymy z opuszczoną szczęką i gęsią skórką. Z pewnością ta część jest wyjątkowa. W oryginalny sposób ukazane są losy nowych i starych bohaterów. Przełamany jest schemat dotychczasowego kręcenie poprzednich części, co powoduje różne reakcje u fanów. Od zachwycenia, po oburzenie. Film w nowy sposób przedstawia mistykę mocy, jej jasną i ciemną stronę, a przede wszystkim równowagę. Ostatni Jedi burzy obraz posługiwania się mocą i naszych wyobrażeń o niej. Z tego względu zachęcam do obejrzenia Ostatni Jedi. Miłego odbioru.
Niech moc będzie z wami SWK.
Komentarze
Prześlij komentarz